Tym razem sporych rozmiarów pozycja, którą odkładałam dość długo. Myślę tu o książce Renaty L. Górskiej "Błędne siostry". Miałam obawy, że ta pozycja mnie przytłoczy, że nie zainteresuje. Okazało się, że ilość stron jest uzasadniona, ponieważ autorka porusza bardzo wiele wątków i absolutnie żaden z nich się nie nudzi i nie powiela podczas czytania.
Mamy w książce do czynienia z Karolą - kobietą w średnim wieku, która pojawia się w karkonoskiej chacie, gdzie ma zamiar odpocząć od codzienności i wyleczyć się z potwornych migren, które nie pozwalają jej funkcjonować. Ta podróż do Polski okazuje się bohaterce bardzo potrzebna. Okazuje się, że jej dotychczasowe życie było pełne zachowawczych decyzji. Kobieta próbowała zepchnąć na plan dalszy swoje emocje i żyć z dna na dzień, bez planu, bez wysiłku.
Życie Karoli wydawało się ułożone. Miała wszystko, co było jej niezbędne. Problemem okazywały się wyłącznie narastające migreny, w które już coraz więcej osób z jej otoczenia nie chciało wierzyć. Ucieczka do domku w górach miała być lekiem i chwilą wytchnienia. Okazało się, że los uwielbia płatać figle, a Karola nie znalazła się tam sama i nie jest w tym miejscu przypadkowo.
Los bardzo często planuje dla nas zupełnie inne role, niż te, które my możemy sobie wyobrazić. Świat zmusza nas do podejmowania ważnych decyzji, ale nasze życie bardzo często mknie w stronę, której ster został już dawno nadany. Ta książka jest dowodem na to, że szczęście osiągnąć możemy dopiero wtedy, gdy pogodzimy się z przeszłością i zamkniemy wszystkie bolesne furtki naszej przeszłości.
Główna bohaterka zmierzyć się musi z duchami swojej przeszłości. Pomaga też oczyścić atmosferę domu, w którym mieszka, aż wreszcie odważy się oddać prawdziwej miłości, która uczy ją zaufania. To wszystko dzieje się bardzo płynnie. Książka jest naprawdę świetnie napisanym portretem psychologicznym kobiety po przejściach, pełnej blokad i niestałości.
Myślę, że wszyscy bohaterowie powieści są godni uwagi, ponieważ w interesujący sposób zostali opisani przez autorkę. W tej prozie nie ma szablonowości. Ludzie są bardzo prawdziwi, a ich losy niekoniecznie są przewidywalne. Bardzo doceniam fantazję twórczą. Nie ukrywam, że chętnie sięgnę po inną pozycję autorki.
Gorąco polecam tę pozycję, bo mam poczucie, że z tą powieścią nie można się nudzić. Niech nie przytłacza Was ilość kartek. Ona była potrzebna, by wyczerpać wszystkie wątki i nie pozostawić niedopowiedzeń. Przede wszystkim ilość stron w żadnym razie nie sprawiła, bym choć przez chwilę się znudziła czytaną fabułą.
Życie Karoli wydawało się ułożone. Miała wszystko, co było jej niezbędne. Problemem okazywały się wyłącznie narastające migreny, w które już coraz więcej osób z jej otoczenia nie chciało wierzyć. Ucieczka do domku w górach miała być lekiem i chwilą wytchnienia. Okazało się, że los uwielbia płatać figle, a Karola nie znalazła się tam sama i nie jest w tym miejscu przypadkowo.
Los bardzo często planuje dla nas zupełnie inne role, niż te, które my możemy sobie wyobrazić. Świat zmusza nas do podejmowania ważnych decyzji, ale nasze życie bardzo często mknie w stronę, której ster został już dawno nadany. Ta książka jest dowodem na to, że szczęście osiągnąć możemy dopiero wtedy, gdy pogodzimy się z przeszłością i zamkniemy wszystkie bolesne furtki naszej przeszłości.
Główna bohaterka zmierzyć się musi z duchami swojej przeszłości. Pomaga też oczyścić atmosferę domu, w którym mieszka, aż wreszcie odważy się oddać prawdziwej miłości, która uczy ją zaufania. To wszystko dzieje się bardzo płynnie. Książka jest naprawdę świetnie napisanym portretem psychologicznym kobiety po przejściach, pełnej blokad i niestałości.
Myślę, że wszyscy bohaterowie powieści są godni uwagi, ponieważ w interesujący sposób zostali opisani przez autorkę. W tej prozie nie ma szablonowości. Ludzie są bardzo prawdziwi, a ich losy niekoniecznie są przewidywalne. Bardzo doceniam fantazję twórczą. Nie ukrywam, że chętnie sięgnę po inną pozycję autorki.
Gorąco polecam tę pozycję, bo mam poczucie, że z tą powieścią nie można się nudzić. Niech nie przytłacza Was ilość kartek. Ona była potrzebna, by wyczerpać wszystkie wątki i nie pozostawić niedopowiedzeń. Przede wszystkim ilość stron w żadnym razie nie sprawiła, bym choć przez chwilę się znudziła czytaną fabułą.
Lubię takie wielowątkowe powieści, poruszające masę poważnych problemów, jakie mogą spotkać każdego człowieka. Z przyjemnością poznam historię przedstawioną przez Renatę L. Górską.
OdpowiedzUsuń