Książki Emily Giffin lubię bardzo. Przeczytałam wszystkie jej poprzednie powieści i nie zawiodłam się do tej pory na żadnej. Gdy w moje ręce wpadła jej najnowsza książka "Ten jedyny" byłam przekonana, że to dobry wybór i że czas najwyższy, by wreszcie ją przeczytać.
Bardzo się zdziwiłam, gdy okazało się, iż moja ukochana autorka po pierwszych pięćdziesięciu stronach mnie nie porwała! Czytałam je, wręcz zmuszając się do brnięcia w tę fabułę, bez przekonania, że jeszcze między mną, a książką zaiskrzy. Zaczęłam się zastanawiać, czy to moje czytelnicze gusta uległy jakimś gruntownym zmianom, czy może autorka pisze jakoś inaczej i nie potrafię już wczuć się w jej historię? Sytuacja była dość patowa. Tym bardziej, że po kolejnych przeczytanych stronach nic się nie zmieniało.
Teraz z perspektywy przeczytanej już książki mogę wszystko wyjaśnić. Otóż, fabuła, którą zaproponowała
autorka okazała się grubymi nićmi szytą bajką. Główna bohaterka, nastoletnią miłością zakochuje się w trenerze drużyny futbolowej. Jest to dość dramatyczne uczucie, bo tak naprawdę trener jest ojcem jej przyjaciółki. Fabuła bardziej dziewczęca niż kobieca. Zdecydowanie więcej w niej 'biadolenia' i rozkładania uczuć na czynniki pierwsze. Przeszkadzają mi też wszystkie męskie postacie, które mają bardzo charakterystyczne, negatywne cechy. W książce wszyscy bohaterowie są jednowymiarowi, nie byłam w stanie zrozumieć ich myślenia.
Główna bohaterka, pomimo iż jest dorosłą już kobietą, zachowuje się jak nastolatka. Jej miłostki, wahania i kierowanie się tym, co inni powiedzą okazało się naprawdę przeciętne w trakcie czytania. W efekcie zmęczyłam całą lekturę, ale cały czas mam poczucie, że to nie jest książka dla kobiet. Jeśli mogłabym ją polecić to zdecydowanie młodszej grupie wiekowej, która próbuje swoich sił w literaturze dla dorosłych.
Dorosłym paniom chętnie polecę wszystkie pozostałe jej książki. Nie są one tak płytkie i zdecydowanie przyjemnie się odpoczywa podczas ich lektury. Ta książka mnie zmęczyła i muszę przyznać, że gdyby była moja pierwszą literacką próbą pióra autorki, raczej nie sięgnęłabym po inne jej powieści.
Dorosłym paniom chętnie polecę wszystkie pozostałe jej książki. Nie są one tak płytkie i zdecydowanie przyjemnie się odpoczywa podczas ich lektury. Ta książka mnie zmęczyła i muszę przyznać, że gdyby była moja pierwszą literacką próbą pióra autorki, raczej nie sięgnęłabym po inne jej powieści.
Oooo....ja też bardzo polubiłam tą autorkę i czytałam wszystkie jej książki. Szkoda:( Po tą nie sięgnę.
OdpowiedzUsuń