Tak się składa, że po "Zbieg okoliczności" chciałam sięgnąć już od wakacji i przyznam szczerze, że cały czas wierzyłam, że tę książkę uda mi się zdobyć. No i faktycznie, nadszedł grudzień i Katarzyna Pisarzewska nie ma przede mną już tajemnic, bo prawdą jest, że książkę pochłonęłam.

Już dawno nie czytałam w prozie polskiej tak dopracowanej w szczegóły fabuły. Bohaterów, jak już pisałam, mamy w niej mnóstwo, każdemu została poświęcona uwaga, wiemy o nich tyle, by móc zbudować podstawowy portret psychologiczny tych ludzi. Poznajemy ich relacje z innymi i ich wzajemne oddziaływanie na siebie. Muszę przyznać, że miejsce, w którym toczy się akcja również jest przemyślanie. Mam wrażenie, że zostało ono doskonale wybrane, by móc wszystkich bohaterów osadzić w określonych rolach społecznych. Co więcej, z niegrubej książki powstaje monografia miasteczka i jego mieszkańców wraz z kryminalnymi wątkami, które wydarzyły się w ich przestrzeni. Ciągle mam wrażenie, że to niebywałe i przyznam szczerze, że zazdroszczę autorce tych umiejętności.
Być może wątek kryminalny nie jest wyszukany, ale naprawdę podziwiam to, w jaki sposób można za pomocą słów zbudować średniej wielkości miasteczko, położone nieopodal Warszawy, w którym mieszkający ludzie przedstawieni są tak bardzo skrupulatnie i zgrabnie w tę przestrzeń wpleść wątek kryminalny, tak, by czytelnik nie czuł się zagubiony, ale pozytywnie zaskoczony. Co więcej, autorka pokusiła się o zarysowanie wydarzeń z przeszłości, które podkreślają losy bohaterów i nabyte przez nich, dzięki tej przeszłości cechy.
Akcja książki toczy się nieprzerwanie zapewne dzięki wielu dialogom, które ją przyspieszały. To one powodowały, że miałam wrażenie, iż jestem członkiem tej rzeczywistości o której czytam. Lubię to uczucie, bo wiem, że ono oznacza, że czytam naprawdę fajnie skonstruowaną książkę, której fabuła jest bardzo zajmująca.

Wczoraj skończyłam ją czytać. Świetnie napisałaś:) Ja również jestem zachwycona talentem autorki:)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na recenzję ;)
UsuńPotrafisz zachęcić. Narobiłaś mi wielkiej ochoty na tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo uważam, że naprawdę warto sięgnąć po tę książkę!! :)
Usuńkto nie ma co zrobić z przedświątecznym wolnym czasem - a są tacy w ogóle? Hyhy.
OdpowiedzUsuńZajętość czy nie, czytamy i tak, więc tytuł do rozważenia
No tak.. ten, kto kocha czytać urabia się po łokcie, żeby znaleźć wolną chwilę w tej przedświątecznej gonitwie i przerzucić parę kartek, by przeczytać choć rozdział książki ;)
UsuńMam co robić z przedświątecznym czasem, ale pomimo to bardzo chętnie sięgnę po "Zbieg okoliczności", bo mam tę książkę w planach od dawna.
OdpowiedzUsuńU mnie też musiała swoje 'odczekać', ale warto było znaleźć dla niej czas ;)
Usuń