Nie potrafię nie skończyć czegoś, co zaczęłam. I choć w sumie o "Pannach roztropnych" Magdaleny Witkiewicz nie jestem w stanie napisać wiele, to chciałabym zaznaczyć, że przeczytałam kontynuację powieści "Milaczek" z zapartym tchem! Tym razem nie zamierzam się rozwodzić nad jej szatą graficzną, ponieważ podczas wyboru tej książki kierowałam się zupełnie innymi przesłankami. Po prostu musiałam wiedzieć, jak potoczą się losy moich ulubionych bohaterów i pewnego psa!
To naprawdę interesująca pozycja dla tych, którzy cenią sobie poczucie humoru w literaturze. Autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawia losy bohaterów, którzy przewijają się na kartach powieści. Jest to do tego stopnia zajmujące, że po książkę sięgałam z ogromną częstotliwością, ale muszę przyznać, że te historie są też tak specyficzne, że nie potrafiłabym o tej prozie dużo mówić.
Bohaterowie to niezwykle wyraziste postaci. Zachowują się inaczej niż przeciętni ludzie. Być może są tak przyjemni, bo są po prostu pogodni, a najgorszy z możliwych sknera okazuje się oberwać z kretesem za swoje idiotyczne działania.
Myślę sobie, że poleciłabym tę książkę wszystkim, którzy potrzebują chwili oddechu. Porównałabym trochę fabułę, do mojego ulubionego filmu "Lejdis", choć to bardzo luźne skojarzenia, ale sposób podawania pewnych kluczowych prawd, które przewijają się w tego rodzaju książkach i filmach jest zbieżny.
To bardzo fajna lektura dla kobiet pragnących oddechu. Warto ją przeczytać, by poprawić sobie humor, bo przecież w tego typu pozycjach wszystkie zawirowania zawsze kończą się pomyślnie :)
Cenię sobie poczucie humoru zarówno w życiu, jak i w literaturze, dlatego na pewno przeczytam "Milaczka" oraz "Panny roztropne". Cieszę się, że bohaterowie są wyraziści i wywołują emocje w czytelniku, bo nie trawię nudnych postaci, które odrzucają od lektury.
OdpowiedzUsuńZatem mój cel został osiągnięty! Zachęciłam do fajnej lektury.. Cieszę się bardzo :)
Usuń