Z racji faktu, iż chętnie sięgam po różnego rodzaju literaturę, tym razem z nieukrywaną radością zajrzałam pod okładkę książki "Porachunki", którą napisał Tonino Benacquista. No i przyznam szczerze, że to było naprawdę interesujące doświadczenie. Powieść, która po wstępnym rozeznaniu miała być naszpikowana akcją, sensacją i niezłą porcją adrenaliny, bo opowiada o ucieczce świadka koronnego przed bossami mafii, którzy za wszelką cenę chcą się pozbyć problemu i wyrównać rachunki, okazała się zupełnie inaczej napisana niż przypuszczałam.
Książka, która od 4 grudnia trafiła na półki w księgarniach poprzedziła premierę filmu Luca Bessona. Jej okładka sugeruje, kogo z aktorów będzie można obejrzeć w głównych rolach.
Fabuła powieści opowiada o losach rodziny Blake'ów. Jest to ich nowe nazwisko, wprowadzają się do nowego domu na francuskiej prowincji, gdzie starają się normalnie funkcjonować. Jednak ogólnie przyjęte zasady, które obowiązują w zamkniętym środowisku są dla nich nie do przyjęcia. Starają się na swój własny sposób radzić ze wszelkimi niedogodnościami. Przyznam szczerze, że bardzo odpowiada mi inteligentna i nieco ironiczna formuła, z jaką opisane są poszczególne przygody bohaterów.
Główny bohater, Frederick Blake, postanawia zostać pisarzem. Ten pomysł spada na niego, jak grom z jasnego nieba, gdy w swoim nowym domu znajduje maszynę do pisania. Dzięki pisarskim fragmentom, które zawarte są w treści książki mamy do czynienia z pewnego rodzaju retrospekcją. Dowiadujemy się kim jest Giovanni Manzoni? Poznajemy jego gangsterską przeszłość i specyficzne poglądy.
Czytając poszczególne rozdziały poznajemy również pozostałych członków tej specyficznej rodziny. Co więcej, uważam, że wszystkich Blake'ów warto poznać głębiej, bo reprezentują zadziwiające charaktery i nieszablonowe osobowości. Fred Blake próbuje za wszelką cenę nie zatracić siebie i swoich wypracowanych przez lata zasad. Jego żona poszukuje akceptacji w organizacjach charytatywnych. Oswaja nowe środowisko poprzez zanurzenie w kulturze, architekturze i obyczajowości. Dzieci próbują wywalczyć swoją pozycję w grupie rówieśniczej z niebywałą precyzją. Poprzez obserwację i skuteczne działanie bez pudła realizują swoje zamierzenia. Każdy z Blake'ów stara się na swój, dość oryginalny, sposób oswoić nową teraźniejszość, wejść w nową społeczną rolę i zacząć życie od nowa, już po raz kolejny. Na tym polega program ochrony świadków.
Czytałam, że to portret gangstera, ale z perspektywy krzywego zwierciadła. Mam wrażenie, że w tej książce można doszukać się wielu analogii, które odnoszą się do życia w grupie społecznej. Bo czy przeciętny człowiek nie próbuje dostosować się do otaczającego go społeczeństwa? Czy nie próbuje poznać specyficznych dla tego otoczenia smaków, zapachów, miejsc i zwyczajów? To również książka o społeczeństwie, w którym panuje pewnego rodzaju fałsz. Owszem, rodzina Blake'ów opisana jest nieco groteskowo. Ich reakcja na społeczne wykluczenie bywa co najmniej kontrowersyjna. Uważam, że to właśnie mocna strona fabuły. Czytelnik nigdy nie będzie w stanie przewidzieć jak zachowa się członek rodziny Blake'ów.
Książka zbliża nas także do świata włoskiej mafii, która nigdy zdrajcom nie wybacza i która kieruje się surowymi zasadami. Zdaję sobie sprawę, że całość fabuły opiera się na skrajnościach i kontrastach. Bywa zarówno śmiesznie, jak i brutalnie. Bohaterowie oscylują wokół tych skrajnych emocji, co sprawia dość abstrakcyjne wrażenie podczas lektury.
Muszę przyznać, że już dawno nie czytałam tak spokojnej książki, która traktuje o mafii. Nie zdarzyło mi się dotychczas śmiać, gdy opisywane było ludzkie nieszczęście i właśnie te emocje są dla mnie abstrakcyjne, i właśnie dlatego polecam tę książkę! Film nie odda tych wszystkich wrażeń, które dzieją się na kartach powieści i powodują, że treść jest wielowymiarowa i można ją interpretować na różne sposoby.
Książka zbliża nas także do świata włoskiej mafii, która nigdy zdrajcom nie wybacza i która kieruje się surowymi zasadami. Zdaję sobie sprawę, że całość fabuły opiera się na skrajnościach i kontrastach. Bywa zarówno śmiesznie, jak i brutalnie. Bohaterowie oscylują wokół tych skrajnych emocji, co sprawia dość abstrakcyjne wrażenie podczas lektury.
Muszę przyznać, że już dawno nie czytałam tak spokojnej książki, która traktuje o mafii. Nie zdarzyło mi się dotychczas śmiać, gdy opisywane było ludzkie nieszczęście i właśnie te emocje są dla mnie abstrakcyjne, i właśnie dlatego polecam tę książkę! Film nie odda tych wszystkich wrażeń, które dzieją się na kartach powieści i powodują, że treść jest wielowymiarowa i można ją interpretować na różne sposoby.
Książkę dostałam dzięki uprzejmości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz