Zupełnie przypadkowo wybrałam książkę Joanny Holson "Translacja". Miałam podskórne przeczucie, że to interesująca pozycja i bardzo się cieszę, że istnieje coś takiego, jak moc intuicji.
Mam ostatnio naprawdę szczęście, jeśli chodzi o wybory książkowe! Jest to literatura dla mnie doskonała. Autorka porusza się w inteligentny sposób, po sferach, które mnie bardzo interesują, do których podchodzę nieco sentymentalnie, a jednocześnie potrafi zainteresować fabułą do tego stopnia, że jej książka wędrowała ze mną wszędzie i wystarczyła mi wolna chwila w ciągu doby, by po nią sięgnąć i przeczytać choć jedną kartkę. Naprawdę lubię takie pozycje, które wlokę ze sobą z przekonaniem, że ten dodatkowy kilogram jest mi niezbędny w ciągu doby.
Główna bohaterka - Cathy Bloom, tłumaczka, kobieta introwertyczna,
mająca problemy z alkoholem i czująca ogólną pustkę i samotność, spotyka
młodego chłopca, który potrzebuje pomocy. Kobieta w niewytłumaczalny
sposób czuje więź z chłopcem. Ta zależność między bohaterami powoduje
ciąg zaskakujących wydarzeń, ponieważ okazuje się, że chłopiec jest
ważny także dla kogoś, kto jest w stanie skrzywdzić każdego, kto próbuje
interweniować w losy tego wyjątkowego dziecka.
Powieść sensacyjna, którą stworzyła autorka jest interesująca, ale jako odbiorca skupiłam maksimum uwagi na wszystkich dygresjach związanych z językoznawstwem, translacją, logopedycznymi wątkami dotyczącymi afazji i mutyzmu. Autorka zgrabnie porusza się po przestrzeni, która mnie bardzo interesuje. Co więcej, porusza się też w sposób bardzo płynny po wszystkich kreowanych przez siebie przestrzeniach. Niezwykle doceniam tego rodzaju kompilację i literacki eklektyzm. Mam wrażenie, że to nie jest wyłącznie literatura do poczytania, ale też ma w sobie walory rozwijające intelektualnie.
Dodać muszę, że ostatnimi czasy, poza przyjemnością płynącą z czytania skandynawskiej literatury sensacyjno-kryminalno-obyczajowej, nie miałam okazji zagłębiać się w tego rodzaju książki. Proza Joanny Holson aspiruje do rangi dobrej sensacji. Treść trzyma w napięciu, choć nie ukrywam, że moje podejrzenia odnośnie końcowych rozstrzygnięć nieco się sprawdziły. Miałam też poczucie, że pewne fabularne wątki nie zostały wyczerpane. Choć mam świadomość, że po przeczytaniu każdej, naprawdę dobrej książki pozostaje poczucie niedosytu.
Lekturę polecam wszystkim, którzy lubią dobrą, wielowątkową powieść sensacyjną. Polecam ją wszystkim, którzy doceniają kryminały skandynawskich pisarzy, a nie znają prozy Joanny Holson. Uważam, że naprawdę warto docenić jej twórczość!
Książkę dostałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
oraz
współpracy z blogiem Książki Moja Miłość
Nie znam prozy tej autorki, ale po Twojej recenzji mam ochotę poznać.
OdpowiedzUsuńKsiążkę polecam, bo choć trup nie ściele się gęsto, to fabuła i tak trzyma w napięciu ;)
Usuń