wtorek, 28 kwietnia 2015

Pobożnie

Ciekawie zapowiadała się książka Becky Wade "Uparte serce", którą postanowiłam przeczytać. Słyszałam także wiele ciepłych słów na temat Wydawnictwa Święty Wojciech. Przyznam szczerze, że urokliwa okładka, ciekawy opis i interesujące zdania, wyrwane z kontekstu, które bardzo lubię czytać, okazały się niekoniecznie wiarygodne.

Fabuła całości jest całkiem przyjemna. Główna bohaterka poznaje przystojnego mężczyznę, który sporo przeszedł i postanowił wycofać się z życia. Kate czuje, że musi pomóc Mattowi. Jest przekonana, że nie bez powodu Bóg postanowił zaingerować w jej życie..

piątek, 24 kwietnia 2015

Trudna filozofia

"Ludzka rzecz" Pawła Potoroczyna to książka specyficzna. Nieludzko dobra, choć trudna. Czyta się ją, mając poczucie, że w tak niedużym formacie zawarte zostało wszystko. Cała wiedza, dotycząca obecnego świata, sprowadzona do tak niewielkiej przestrzeni Piórkowa.

Trudno mi o niej pisać, ponieważ zakładam, że każdy czytelnik musi się do tej prozy ustosunkować indywidualnie. Mam tu na myśli własny koncept, który podczas czytania buduje nasze emocje i pozwala na lepszy odbiór, a także motywuje do przerzucania kolejnych stron lektury.

czwartek, 23 kwietnia 2015

Wyczekana

Obecnie staram się nadrobić moje czytelnicze zaległości. Mam jeszcze miesiąc czasu, więc bardzo chciałabym przeczytać te pozycje, które odkładałam trochę dłużej. Jedną z takich książek jest niewątpliwie pozycja Jenny Colgan "Spotkajmy się w kawiarni". Próbowałam ją przeczytać daaaawno temu, ale chyba to nie był odpowiedni czas na tę książkę. 

Wreszcie się udało. Zasiadłam do lektury i przeczytałam ją od deski do deski. Teraz, z perspektywy, myślę sobie, jak to czasem recenzje bywają subiektywne i krzywdzące. Z pewnością moja pierwsza lektura nie wygenerowałaby takich emocji, jakie czuję teraz. Dawniej irytowały mnie przepisy, których nie lubię w książkach. Obecnie, uważam, że to doskonały koncept w tej książce.

piątek, 17 kwietnia 2015

Wędrówka w czasie

"Miasto ryb" to książka nieszablonowa. Z pewnością Natalka Babina miała na nią pomysł, który nie musi trafić do serc większości, bo jest nowatorski. Nie zmienia to faktu, że jako "coś innego" książka jest godna polecenia.

Zacznę od tego, że mamy do czynienia z powieścią białoruską. Ten fakt doskonale uświadomi każdemu tę niepowtarzalność. Fabuła zbudowana jest z krótkich rozdziałów, napisanych z reporterską precyzją, co sprawia, że poznajemy tę inną codzienność bardzo skrupulatnie i trochę wyrywkowo. Wioska Dobratycze to miejsce akcji i przestrzeń absolutnie eklektyczna, łącząca w sobie stare przesądy ze współczesną technologią, Internetem i niezwykłą mieszaniną kultur, czy języków. 

środa, 15 kwietnia 2015

Przyjemna obyczajowość

Książka Debbie Macomber "Zielony zakątek" to bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich, którzy z radością wczytują się w powieści obyczajowe. Tym razem proponuję Wam pozycję, która nie jest tak oczywista, pomimo pięknej okładki.

Autorka tworzy w swojej fabule losy prawie całego małego miasteczka. Poznajemy bardzo wiele postaci, zaś ich losy przeplatają się tak, że trudno rozszyfrować, czy jakiś wątek jest motywem przewodnim. Czyta się tę powieść bardzo szybko i z ogromnym zainteresowaniem.

Muszę przyznać, że Cedar Cove, czyli Zatoka cedrów to przestrzeń bardzo sprzyjająca charakterystycznej obyczajówce. Mieszkają w niej ludzie bogaci, rodziny po przejściach, kobiety samotne i mężczyźni, którzy poszukują tej drugiej połówki. Losy bohaterów splatają się ze sobą tworząc bardzo interesujący kolaż. 

czwartek, 9 kwietnia 2015

Wiosennie

Wiosna zachęca do nadrabiania zaległości w kategorii lektur łatwych i przyjemnych. Książka "Przytul mnie" Moniki Rebizant-Siwiło dość długo leżała na mojej półce i czekała na swoją kolej, bo przyznam szczerze, że ilekroć zaglądałam pod okładkę, przerażała mnie okrutnie mała czcionka. Jednak nie ukrywam, że podskórnie czułam, że warto po tę pozycję sięgnąć i zupełnie niedawno nadszedł jej czas.

Fabuła, z którą się zmierzyłam, jest bardzo rozbudowana. Niby główny wątek dotyczy kilku osób, ale rozłożony jest w czasie i prowokuje do poznawania kolejnych bohaterów, którzy się w książce pojawiają. Nie ukrywam, że w pewnym momencie sama się zapętliłam, ale to zmobilizowało mnie do uważnego czytania. Okazało się, że książka wcale banalna nie jest.

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Młodość kontra dojrzałość

W książce Romy Ligockiej "Droga Romo" odnalazłam coś, co mnie uwiodło. Zacznę może od tego, że oglądałam krótki wywiad z autorką, która wywołała dość skrajne emocje w mojej głowie. Nie poczułam jej przekazu, aczkolwiek poczułam, że muszę przeczytać tę książkę.

Fabuła zapowiadała się dość intrygująco. Miał być to dialog młodej dziewczyny z dorosłą i doświadczoną kobietą. Zabieg zapowiadał się o tyle ciekawie, o ile uświadomimy sobie, że tak naprawdę chodzi o jedną postać. Młodość i brak doświadczenia, a także dojrzałe i przeżyte już emocje. Mam wrażenie, że to naprawdę interesujący motyw, ponieważ samej zdarza mi się bardzo często spoglądać na swoje życie z perspektywy. Młodość kieruje się swoimi wartościami, które tak naprawdę są zupełnie inne niż wartości dominujące w życiu osoby dorosłej.