sobota, 27 czerwca 2015

Wczasy inaczej

Książka zagadka. Książka, która po raz kolejny uświadomiła mi, że nie można po pierwszych stronach odrzucać czytanej lektury. Książka, która wbiła mnie w fotel i zaskoczyła do tego stopnia, że nie mogę wyjść z podziwu, jak autorka wymyśliła taką fabułę? Myślę tu o pozycji "Urlop nad morzem" Agnieszki Pietrzyk.

Nie ukrywam, że sięgnęłam po tę lekturę, bo akurat nie miałam nic innego pod ręką i bardzo zawiodły mnie pierwsze strony. No cóż, z miłości do czytania i z braku alternatywy brnęłam dalej w treść zaproponowaną przez autorkę. W pewnym momencie zorientowałam się, że czytam, myśląc, że fabuła to jakiś żart, podchodziłam do treści ironicznie, choć coraz bardziej intrygował mnie ciąg dalszy. Kpina przerodziła się w zainteresowanie, aż w efekcie.. Muszę przyznać, że to dość ciekawa propozycja na wakacyjny weekend.

środa, 24 czerwca 2015

Potrójny romans

Po dłuższej przerwie czas na recenzowanie zaległości. Dziś książka "Za milion dolarów" Susan Mallery. Przyznam szczerze, że to literatura bardzo lekka, czyta się ją naprawdę dobrze. Książki z cyklu OPOWIEŚCI Z PASJĄ zwykle zawierają trzy historie. Czytałam już niejedną z tej serii pozycję, gdyż uważam, że to lektura idealna na lato, gdy mamy ochotę na niezobowiązującą fabułę.

Tym razem spotkałam się z nieco innym rozwiązaniem. Nie są to tak zupełnie odrębne treści. Poznajemy historię trzech sióstr, które są ze sobą bardzo związane. Kobiety, przeżywając zupełnie odmienne przygody, spotykają mężczyzn, z którymi chcą spędzić resztę życia. Proza naprawdę banalna, ale cóż.. Nie ukrywam, że i po taką czasem lubię sięgnąć (zresztą przewija się na moim blogu podobna literatura kobieca, którą również polecam). 

wtorek, 23 czerwca 2015

Dygresja

Wiem, że trochę zaniedbałam mojego bloga. Przyszedł czas, by się usprawiedliwić i ruszyć do pracy. Muszę w końcu nadrobić zaległości.

Miesiąc temu, a dokładniej 22 maja na świecie pojawił się Krzesimir, którego nosiłam pod sercem całe dziewięć miesięcy. No i właśnie czas mojej nieobecności na blogu był czasem oswajania się z nową sytuacją.

A było się do czego przyzwyczajać..

Teraz jestem mądrzejsza o miniony miesiąc. Mam odrobinę więcej czasu, bo staram się go umiejętnie planować, choć ten, kto ma dziecko wie, że z tym planowaniem bywa bardzo różnie.

Książki czytam dalej, z uporem maniaka. Obecnie idealnie sprawdza się czas karmienia. Syn zajęty ssaniem pozwala na odrobinę relaksu mamie. Trudniejsze do zaplanowania są wpisy na blogu, ale powalczymy.

Spodziewajcie się kolejnych recenzji :)