wtorek, 27 sierpnia 2013

Czytelniczy debiut

Jakiś czas temu otrzymałam od autorki książkę z dedykacją. Było to dla mnie niezwykle miłe, tym bardziej, że miałam okazję wymienić się z nią poglądami, wysłuchać jej uwag na kilka nurtujących moją głowę kwestii i poznać nieco jej twórczość. Jest to kobieta niezwykle otwarta, szalenie inteligentna i wszechstronna. 

Pragnę podkreślić, że to będzie moja subiektywna recenzja, ponieważ wiem o tej książce troszkę więcej niż o innych pozycjach, które w swoim życiu czytałam. Poznałam pewne szczegóły związane z jej wydaniem i muszę tu nadmienić, że funkcjonowanie rynku wydawniczego bardzo mnie zaskoczyło.. ale o tym może przy innej okazji, chciałabym się skupić na książce.

"Arisjański fiolet. Cisza" autorstwa Poli Pane - to pozycja, która pochłonęła moją przestrzeń intelektualną bez reszty. Na początek moja skromna dygresja, nigdy nie czytałam tego rodzaju literatury, więc to mój debiut, ale uważam, że warto było!

Zacznę może od tego, że gatunek, z jakim faktycznie miałam do czynienia przez kilka ostatnich dni to połączenie paranormal romance z literaturą erotyczną - coś zupełnie dla mnie nowego i zaskakującego. Książka opowiada o życiu młodej dziewczyny, Emily Walker, która (wraz z matką i innymi szczęśliwcami, posiadającymi schrony) przeżyła koniec świata. Po wyjściu na powierzchnię spotkała mieszkańców innej planety - Arisjan, którzy postanowili pomóc Ziemi, kierując się swoim systemem wartości, który polega na logicznym i racjonalnym podejściu do życia. Arisjanie nie posiadają uczuć, nie znają miłości i nienawiści, ponieważ zmodyfikowali swoje geny. Nastawieni są wyłącznie na humanitarną pomoc, na dobro, szczerość i wszystko, co związane z rozumową koncepcją egzystencji. Przedstawicielem tej rasy jest Korin, chłopak, którego główna bohaterka darzy uczuciem, z którym przeżywa wszystko, co emocjonalne.

Fabuła jest niezwykle interesująca i to chciałabym podkreślić. Autorka doskonale pokierowała moimi emocjami, choć nie ukrywam, że bardzo żałuję, że główni bohaterowie są tak młodzi. Mam poczucie, że lepiej czytałoby mi się tę książkę, gdyby ich losy osnute były wokół dorosłości. Zdecydowanie wolę czytać o postaciach doświadczonych życiowo, ale z racji faktu, że to gatunek, w którym raczkuję, przymknęłam oko na tę niedogodność.

Co więcej, muszę podkreślić, że autorka w doskonały sposób opisuje sceny erotyczne. Są one bardzo zgrabnie potraktowane, nie są wulgarne i nie ma ich wiele, przez co nie nudzą swoją powtarzalnością, jak w innych książkach.. a będę się upierać, że w literaturze nie należy uciekać od takich opisów, bo są one częścią naszej, ludzkiej egzystencji, więc nie uważam, by były niewłaściwe i niesmaczne.

Jeśli zaś chodzi o głębszą analizę, to muszę przyznać, że niezmiernie zainteresowało mnie połączenie dwóch światów (dosłownie i metaforycznie). Chodzi mi o konfrontację świata serca i przestrzeni rozumu. Podczas czytania można sobie zadać pytanie, na ile są one odrębne, na ile można egzystować, kierując się wyłącznie jedną z tych przestrzeni? Doceniam autorkę za to, że przemyciła do niepozornego czytadła odrobinę filozofii, dodając fabule głębszą warstwę interpretacyjną.

Pragnę nadmienić, że jest to pierwszy tom trylogii, która rozwija wyobraźnię, zmysły i pobudza do rozważań egzystencjalno-filozoficznych. Za to właśnie doceniam tę książkę i trzymam kciuki, by kolejne tomy udało się wydać jak najszybciej.

Powieść polecam ludziom młodym, ale i tym, którzy nie mają pojęcia, czym jest paranormal romance, to dobra lektura, by się w tę tematykę wdrożyć. Polecam ją kobietom, które lubią powieści napisane przyjemnym językiem, a także mężczyznom, którzy są ciekawi, jaka jest różnica między sercem, a rozumem, z punktu widzenia nas, kobiet. Poza tym polecam ją też fanom rocka, bo do książki dołączona jest płyta CD z utworami grupy Rayne.


Dziękuję za możliwość przeczytania książki autorce.
To była dla mnie ogromna przyjemność!

2 komentarze:

  1. Dla mnie przeczytanie takiej książki też byłoby niejako "rozdziewiczeniem" ^^ Widzę, że autorka zbudowała bardzo rozległą metaforę na temat, który męczy mnie od jakiegoś czasu... czy byłoby nam lepiej bez uczuć?

    W jaki sposób dowiedziałaś się o niej? Musiało coś bardzo Cię zainteresować skoro wynikła z tego dłuższa rozmowa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..szczerze przyznam, że jestem ciekawa rozwinięcia w kolejnej części, która mam nadzieję niebawem powstanie i zostanie wydana w solidnym wydawnictwie. Tym bardziej, że na gruncie polskim taki gatunek jest ciągle niszowy. Zastanawia mnie cały czas, dlaczego promujemy obcych autorów i ich sagi, a nie wspieramy literatury rodzimej?

      O samej książce dowiedziałam się przez przypadek, rozmawiając właśnie o absurdach polskiego rynku wydawniczego. Okazuje się bowiem, że mamy wielu interesujących twórców, którzy mają rękopis w dłoni, pomysł na promocję i.. poważny problem ze znalezieniem wydawcy. To smutna rzeczywistość, która mam nadzieję się zmieni. Myślę, że właśnie blogosfera jest przestrzenią innej rzeczywistości. Tu funkcjonuje standardowy systemem wartości ;)

      Usuń