Dziś o książce, która bardzo intrygowała mnie, gdy o niej usłyszałam. Tym bardziej, że mam świadomość, iż autorka jest osobą piszącą w sposób wielowymiarowy. Dotyka wielu problemów, zarysowuje intrygującą fabułę i potrafi zainteresować opowiadaną treścią. Myślę tu o książce Antoinette van Heugten "Smak tulipanów". Ważny jest też dla mnie sam tytuł, który pozwala na uruchomienie wyobraźni już przed lekturą.
Teraz trochę o fabule. Nie ukrywam, że najbardziej intrygująca była główna historia i jej odniesienia do przeszłości. Trochę zignorowałam wątki, które mi nie pasowały, by cieszyć się ciekawą opowieścią autorki.
Główna bohaterka Nora doznaje traumy. Wracając do domu odnajduje zamordowaną matkę, nieżyjącego obcego człowieka, ale nigdzie nie dostrzega swojej malutkiej córeczki Rose. Sprawa zaczyna się komplikować, ponieważ wezwana przez kobietę policja w dziwny sposób prowadzi dochodzenie. Wiemy, że robią wszystko, co tylko w ich mocy, a tak naprawdę nie robią absolutnie nic.
Młoda matka postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i postanawia rozpocząć swoje prywatne dochodzenie. Zaczyna od poszukiwań wokół siebie i powoli, acz skutecznie poznaje historię rodziny, która sięga aż czasów II wojny światowej.
Nie ukrywam, że z zapartym tchem poznawałam jej kolejne wnioski. Tym bardziej, że akcja książki toczyła się wielowątkowo, kolejne rozdziały dotyczyły innych bohaterów, zaś połączyć je mogła dopiero końcówka lektury, gdy już wszystkie drogi zaczęły się ze sobą przeplatać. Myślę, że to bardzo ciekawy pomysł na przekazanie treści. Tym bardziej, że historie rodzinne bywają opisywane naprawdę różnie. Nie zawsze jest to tak atrakcyjne, jak w tym przypadku.
Z pełną odpowiedzialnością chciałabym Wam polecić tę lekturę. Być może nie jest ona zachwycająca, jeśli chodzi o pewne detale. Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak niewiele dzieje się w fabule ze strony policji, która powinna stanąć na rzęsach, by pomóc matce odzyskać dziecko, ale rozumiem zamysł autorki i jestem w stanie przymknąć na ten szczegół swoje oko. Nie zmienia to faktu, iż pomysł na stworzenie takiej treści urzekł mnie i będę tę lekturę polecać dalej.
Książkę dostałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz