poniedziałek, 8 września 2014

Warto się przekonać

Po książkę "Prawie siostry" sięgnęłam głównie z ciekawości, gdy przeczytałam, że autorka akcję powieści osadziła m.in. w Bydgoszczy, a to miasto bliskie mojemu sercu. Pomyślałam, że 'raz kozie śmierć', spróbuję i zaskoczyłam się bardzo!

Muszę przyznać, że to był mój debiut czytelniczy. Choć o Marii Ulatowskiej słyszałam już wiele, to nie miałam ochoty na jej twórczość. Jakoś kojarzyła mi się z lekturą raczej przewidywalną, z rozwlekłością i rodzinną historią, która ciągnie się przez pokolenia. Wiem, że nie powinnam tak oceniać książek, których nie przeczytałam, ale czasem reaguję tak na pozycje, które cieszą się ogromnym powodzeniem. Po prostu nie mam ochoty ich czytać, bo mam poczucie, że już znam treść i nie mam potrzeby zagłębiać się w tę twórczość.

Generalnie muszę przyznać, że fabuła rozwijała się bardzo nieprzewidywalnie. Nie dostrzegłam tam też nużących wątków rodzinnych, które byłyby nie do przejścia, a także nie mogę zarzucić autorce rozwlekłego stylu. Wstyd mi strasznie, że moja wyobraźnia tak popłynęła.

Fabuła opowiada o trzech przyjaciółkach, które traktują się jak siostry. Spotykają się co roku o tej samej porze właśnie w Bydgoszczy, by dokonać życiowych podsumowań. Okazuje się, że ich życie pełne jest niespodzianek, historii zabawnych, przykrych, dotyczących konkretnego mężczyzny, ale dla mnie najbardziej interesujące było tło wydarzeń, czyli właśnie Bydgoszcz. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy docenią tak szczegółowe informacje, jak nazwy ulic, przy których mieszkają bohaterowie, ale dla kogoś, kto zna miasto, to naprawdę przyjemne, gdy może osadzić poszczególnych bohaterów książki w konkretnych, znanych mu miejscach. 

Książkę polecam, bo czytało się ją naprawdę lekko. Mam delikatny zarzut, jeśli chodzi o rozwiązania, znajdujące się na końcu fabuły. Miałam wrażenie, że jest zbyt oczywiste, wręcz banalne, ale podsumowując naprawdę czuję się urzeczona historią, którą miałam okazję przeczytać. Myślę, że znajdzie się wiele czytelniczek, którym taka proza przypadnie do gustu, dlatego polecam, ale z góry ostrzega, że to fabuła pokroju seriali polskich, dostępnych w telewizji, więc, jeśli nie lubicie tego typu rozrywki, to książka może się Wam nie spodobać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz