Hanna Cygler to autorka, po której książkę chciałam sięgnąć już parę razy. Niestety jestem totalnie zagubiona w tym, która jest pierwsza, która kolejna, bo mam świadomość, że większość z jej pozycji tworzy historię tych samych bohaterów. Nie potrafię się w tym odnaleźć, ale pocieszam się, że nie jestem jedyna. Nie zmienia to faktu, że jej książki cieszą się ogromnym powodzeniem, więc nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła, jakim stylem posługuje się autorka, jak prowadzi fabułę i czy faktycznie spodoba mi się jej pisanie?
Postanowiłam odpowiedzieć na to pytanie podczas lektury książki "Kolor bursztynu". Wiem, że to pozycja odrębna, nie jest kontynuacją jakiejś większej całości, zatem jest idealna na próbę. No i bez trzymania w napięciu, muszę przyznać się, że wpadłam po same uszy! Fenomenalna lektura! W trzystu stronach mamy do czynienia z tyloma wątkami i historiami, że aż miło. Ani przez chwilę nie czułam nudy. Czytałam z zapartym tchem i szczerze złościło mnie, gdy musiałam oderwać się na chwilę od czytanej fabuły.
Uważam, że autorka w doskonały sposób buduje napięcie, łączy losy bohaterów, a także operuje emocjami czytelnika wobec poszczególnych postaci. To naprawdę zmusza do czujności podczas czytania i powoduje, że każda kolejna strona wnosi coś interesującego do budowanej w głowie całości.
Warto podkreślić, że treść choć nieco abstrakcyjna, pochłania bez reszty, bo nie jest to typowa obyczajowa powieść. Fabuła opowiada o kobiecie, która pragnie pomścić miłość swojego życia, a w zasadzie rozprawia się z przeszłością i buduje nową przyszłość dla siebie i dzieci w sposób tak niekonwencjonalny, że aż miło się czyta taką historię. Być może jest ona nieco zbliżona do losów Kopciuszka, ale przyznam szczerze, że absolutnie nie przeszkadza mi ta zbieżność.
Uważam, że to jedna z lepszych książek polskich autorów, które czytałam. Jeśli rozważasz, po jaką książkę sięgnąć w najbliższym czasie, bez zastanowienia wybierz "Kolor bursztynu" Hanny Cygler, na pewno nie pożałujesz!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz