środa, 4 czerwca 2014

Pozytywne historie

Kolejna przygoda z książką Kasi Bulicz-Kasprzak. Tym razem to pozycja "Nie licząc kota, czyli kolejna historia miłosna". No i wrażenia niezmiennie podobne. Czasem mam wrażenie, że autorka żyje w zupełnie innym świecie. Mamy w nim do czynienia z historiami, które zatwardziałym realistom się nie śniły. Pomijam gadające zwierzęta, ale myślę tu o ludziach.

Proza tej autorki jest niezwykle optymistyczna. Bohaterowie są pełni pozytywnych emocji, a każde przeciwności losu rozwiązują się bez większych ingerencji i poświęceń. Wiem, że to fikcja literacka, niektórzy mogą stwierdzić, że jej książki są naiwne, ale ja bardzo je lubię, bo wiem, że są niczym baśń i zawsze dobrze się kończą..

Być może czasem brakuje w nich morału, choć pointa bywa pogodnym zwieńczeniem toczącej się akcji. Podobnie jest właśnie w tej książce.

Wypada napisać coś o fabule. Główna bohaterka, Asia, wraca do miasteczka, z którego uciekła. Robi to na chwilę, bardzo niechętnie, nie spodziewając się, jak wiele niespodzianek na nią czeka. Musi zmierzyć się z przeszłością, by zacząć budować coś w teraźniejszości. Choć niepewnie kroczy ulicami małego miasteczka, to jest gotowa na zmiany. Dorosła i wszystkie historie z przeszłości zamyka, budując nowe przyjaźnie i współuczestnicząc w szczęściu innych.

A kot? Też się pojawia, jest bacznym obserwatorem poczynań dziewczyny. Komentuje jej dziwne nastroje, przygląda się, a gdy wszystko zaczyna się układać.. dumnie odchodzi.. 

Zdaję sobie sprawę, że fabuła nie jest porywająca, ale sporo wątków pobocznych pozwala na chwilę odprężenia. Lubię takie książki. Szczególnie teraz, gdy mam wiele obowiązków i zajęć dodatkowych. Lubię serię BABIE LATO. Uważam, że taka literatura jest potrzebna i dziękuję Kasi Bulicz-Kasprzak za kolejną dawkę optymizmu. Mam nadzieję, że wystarczy mi go do jej kolejnej książki, którą mam nadzieję przeczytać już wkrótce.

Lekturę polecam, podobnie jak książkę, o której pisałam wcześniej i do której link Wam podsyłam <kliknij mnie>. Przyjemnej lektury i dużej dawki optymizmu! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz