wtorek, 24 września 2013

Bajkowo

Tak bardzo mi żal, że książkę Kasi Bulicz-Kasprzak "Nalewka zapomnienia, czyli bajkę dla nieco starszych dziewczynek" tak szybko przeczytałam. Faktycznie, poznając tę prozę, poczułam powiew magicznej fabuły i bajkowej świeżości.

Przyznam szczerze, że pierwsze strony książki zaskoczyły mnie bardzo. Główna bohaterka nie była w moim odczuciu postacią pozytywną, typową dla prozy kobiecej, ale niesamowicie odpowiadał mi jej cyniczny, nieco złośliwy i wyrachowany sposób bycia. Miałam poczucie, że Jaga nie pasuje do tej książki, bo jest zbyt konkretna i nie zachowuje się jak emocjonalnie zagubiona ofiara losu. Co więcej, ona postanawia diametralnie zmienić swoje ustabilizowane życie i robi to pod wpływem sytuacji, która niejedną bohaterkę literatury kobiecej, doprowadziłaby do głębokiej depresji.

Treść z pozoru wydaje się dość powtarzalna, gdyż Jaga porzuca pracę w korporacji, swój apartament i poukładane życie na rzecz zniszczonego domu na prowincji, sielskiej atmosfery, i ... gadających zwierząt! Tak, w końcu mamy do czynienia z bajką!

Oczywiście pojawiają się też wątki rodzinne, pojawia się miłość dawna, miłość świeża i natłok tak wielu emocji, które przytłaczają główną bohaterkę. To niezwykle urocze, czytać o tym, że kobieta unika zaangażowania, ponieważ piętno przeszłości nie pozwala jej  na przyjmowanie uczuć. Ona po prostu woli bezpiecznie się odcinać od wszelkiego rodzaju przejawów sympatii. Akceptuje siebie jako zimną i oschłą kobietę. Ale do czasu..

Jak to w bajkach bywa, zło zostaje unicestwione dobrem, a miłość zawsze wygrywa z nienawiścią. No i oczywiście, utrzymując, że mamy do czynienia z bajką, musimy mieć nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, że główni bohaterowie będą żyli długo i szczęśliwie..

Hmm.. ale jak to jest z tymi bajkami dla nieco starszych dziewczynek? Czy też się dobrze kończą? Na to pytanie odpowiedź poznacie tylko, jeśli zagłębicie się w opisywaną przeze mnie fabułę. Gwarantuję wszystkim, którzy cenią sobie prozę kobiecą, że po rozpoczęciu lektury zdecydowanie za szybko dobrniecie do jej końca.

Chciałabym także docenić język powieści, który subiektywnie bardzo mi odpowiadał. Uwielbiałam czytać zwierzęce dialogi i komentarze Jagi. To poczucie humoru niezwykle do mnie przemawia, i powoduje, że tę książkę się pochłania.

"Nalewkę zapomnienia" chcę polecić wszystkim, którzy lubią od czasu do czasu zagłębić się w magiczny świat literatury kobiecej. Ona swą formą odcina czytelnika od szarej, jesiennej rzeczywistości i ukazuje świat z lepszej strony. Szkoda tylko, że jest to bajka i że w życiu tak rzadko mamy do czynienia z tego rodzaju historiami (i nie chodzi mi tu o gadające zwierzęta).

Dziękuję za możliwość przeczytania książki autorce.
To było dla mnie fantastyczne rozluźnienie!

9 komentarzy:

  1. Za dużo takiej literatury kobiecej bym nie przyjęła. Ot, jedna dla rozluźnienia raz na jakiś czas. Widzę, że tutaj mamy w zasadzie to samo, co wszędzie, z tym, że bohaterka trochę pazura ma i nierówno pod sufitem, że ze zwierzętami gada;) Ja tam jestem ciekawa najbardziej księcia, co w tej bajce musiał się też pokazać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z perspektywy twierdzę, że ta książka miała w sobie coś.. coś innego, co pozwala o schematycznej fabule zapomnieć, ale pamięta się te bajkowe klimaty i nieszablonowych bohaterów.

      Usuń
  2. Gadający kot Maurycy przebił wszystko. Fantastyczna książka. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam szczerze, że nie przypuszczałam, iż ta książka może być tak interesująca... Widzę, że prawdopodobnie byłam w błędzie - muszę naprawić go i porozglądać się za "Nalewką zapomnienia". :)

    P.S. Droga Olgo, czy planujesz umieścić tutaj gadżet "obserwatorzy"? Bardzo chciałabym odwiedzać Twojego bloga częściej, ale mam z tym trudność, ponieważ nie wiem dlaczego, ale adres Twojego bloga nie chce zapisać się na liście stron, które odwiedzam. A taki gadżet umożliwiłby mi pokazywanie się Twoich nowych postów, które przeczytam z zainteresowaniem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam książkę, bo jakoś tak pozytywnie nastraja tą magiczną fabułą.

      Dzięki bardzo za podpowiedź, bo ilość gadżetów, dostępnych na stronce bloga, cały czas mnie zaskakuje. Ja tu w końcu tylko piszę.. No i chcę, żeby było estetycznie i przejrzyście, a się okazuje, że nieświadomie blokuję ciekawe możliwości bloga ;)

      Usuń
    2. To prawda, gadżetów mnóstwo i pozostaje pytanie - co wybrać? "Google+ Followers" widzę, ale z niecierpliwością czekam na "Obserwatorzy", abym mogła bez problemu zacząć Cię obserwować. :)

      Usuń
    3. Się udało! Zapraszam do obserwowania ;)

      Usuń