
Śmiało polecam oceniając 9/10 w kategorii czytadła niezobowiązujące.
Dodam
też od siebie, że naprawdę mam wielką słabość do narracji. Jakże to
ważny element w trakcie pochłaniania kolejnych książek. Przyznam, że
mogę przeczytać każdą banalną historię, jeśli jest przedstawiana w
sposób, który lubię. Cały czas zastanawiam się, co tak naprawdę jest
wyznacznikiem tegoż rodzaju narracji, który pochłaniam z tym
narkotycznym brakiem umiaru?
Wydaje
mi się, że napięcie, jakie buduje autor podczas pisania i pewna
tajemnica, która wisi w powietrzu, zbudowana z niedopowiedzeń i pewnej
elementarnej gibkości języka pisanego.. uwielbiam do tego szczyptę
humoru, najlepiej ciętego i przyczynowo-skutkowy układ zdarzeń..
Takie
powieści mogłabym jeść łychami. Czekam, aż coś podobnego się wydarzy. Z
pewnością się tym podzielę. W końcu gąszcz literatury wymaga pewnej
selekcji, dlaczego nie mamy sobie pomagać w wyszukiwaniu tych bardziej
atrakcyjnych okazów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz