poniedziałek, 23 marca 2015

Intrygująca

Magdalena Witkiewicz i jej kolejna książka "Pierwsza na liście" wywołała wiele emocji podczas mojego czytania. Nie nastawiałam się na interesującą fabułę, ale na przyjemne czytadło. Okazało się jednak, że fabuła mnie zaskoczyła. Tym razem autorka porusza sprawy ważne i ważniejsze. Nie stroni od emocji, które mają zmusić odbiorcę do swego rodzaju przemyśleń. Przyznam, że i ja się temu poddałam.

Muszę przyznać, że to pierwsza od długiego czasu książka, którą przeczytałam, poruszająca kwestię dotyczącą śmierci, jej przeróżne aspekty i sytuacje, które następują chwilę po.. gdy odchodzi osoba nam bliska, a nasze życie toczy się dalej. To bardzo trudny temat, który został potraktowany pobieżnie, ale też na tyle obrazowo, by zrozumieć pewne przyczynowo-skutkowe następstwa w życiu poszczególnych bohaterów.


Każdy z nas, prędzej czy później, będzie musiał zmierzyć się z tą trudną rzeczywistością. Nie życzę jej nikomu, ale z taką świadomością dużo łatwiej jest pomyśleć o byciu dobrym człowiekiem. Właśnie o tym jest ta książka, o poszukiwaniu ludzi i odnajdywaniu w nich tego, co dobre. Często dopiero pod wpływem sytuacji kryzysowych mamy świadomość tego, że dobroć jest nam tak bardzo potrzebna, a bezinteresowna pomoc bywa ratunkiem dla każdego, kto ma słabszy moment w życiu.

Główna bohaterka książki.. hmm.. jest ich kilka, ponieważ autorka posługuje się narracją pierwszoosobową, w zależności od rozdziału przybliża nam jedną z kobiet, które tworzą wzajemną zależność między sobą. To ciekawe, ponieważ uatrakcyjnia odbiór tekstu. Mamy poczucie, że poznajemy nowe osoby, a fabuła zaczyna nam się sklejać z tych odrębnych, poznanych przez nas historii. W każdym razie każda z głównych bohaterek jest kobietą po przejściach. Bystrą i rezolutną, ale też potrzebującą pomocy. 

Myślę, że to naprawdę wartościowa pozycja. Chciałabym ją polecić wszystkim, którzy nie mieli jeszcze przyjemności zapoznać się z jej treścią. Być może właśnie tak opowiedziana historia pozwoli na głębsze przemyślenia odnośnie własnych problemów i potrzeb. Na pewno warto się z tą prozą zapoznać.

3 komentarze:

  1. Powieść "ku pokrzepieniu" serc. Bardzo, bardzo polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, bardzo interesująca książka, podobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń