środa, 4 grudnia 2013

Wielość, mnogość i porządek

Tak się składa, że po "Zbieg okoliczności" chciałam sięgnąć już od wakacji i przyznam szczerze, że cały czas wierzyłam, że tę książkę uda mi się zdobyć. No i faktycznie, nadszedł grudzień i Katarzyna Pisarzewska nie ma przede mną już tajemnic, bo prawdą jest, że książkę pochłonęłam.

Przede wszystkim muszę podkreślić, że doceniam jej niezwykły kunszt budowania fabuły, którego może pozazdrościć jej wielu nieudolnie tworzących prozę twórców, bo książkę czytało się fantastycznie! Być może to dlatego, że autorka jest scenarzystką i pisuje dialogi do filmów, być może to wrodzony talent, który pozwala budować niezwykle plastyczne opisy wydarzeń i przemyślane zachowania bohaterów. Nic w tej prozie nie dzieje się bez przyczyny, a postaci w niej sporo, więc łatwo się zagubić. 

Już dawno nie czytałam w prozie polskiej tak dopracowanej w szczegóły fabuły. Bohaterów, jak już pisałam, mamy w niej mnóstwo, każdemu została poświęcona uwaga, wiemy o nich tyle, by móc zbudować podstawowy portret psychologiczny tych ludzi. Poznajemy ich relacje z innymi i ich wzajemne oddziaływanie na siebie. Muszę przyznać, że miejsce, w którym toczy się akcja również jest przemyślanie. Mam wrażenie, że zostało ono doskonale wybrane, by móc wszystkich bohaterów osadzić w określonych rolach społecznych. Co więcej, z niegrubej książki powstaje monografia miasteczka i jego mieszkańców wraz z kryminalnymi wątkami, które wydarzyły się w ich przestrzeni. Ciągle mam wrażenie, że to niebywałe i przyznam szczerze, że zazdroszczę autorce tych umiejętności. 

Być może wątek kryminalny nie jest wyszukany, ale naprawdę podziwiam to, w jaki sposób można za pomocą słów zbudować średniej wielkości miasteczko, położone nieopodal Warszawy, w którym mieszkający ludzie przedstawieni są tak bardzo skrupulatnie i zgrabnie w tę przestrzeń wpleść wątek kryminalny, tak, by czytelnik nie czuł się zagubiony, ale pozytywnie zaskoczony. Co więcej, autorka pokusiła się o zarysowanie wydarzeń z przeszłości, które podkreślają losy bohaterów i nabyte przez nich, dzięki tej przeszłości cechy.

Akcja książki toczy się nieprzerwanie zapewne dzięki wielu dialogom, które ją przyspieszały. To one powodowały, że miałam wrażenie, iż jestem członkiem tej rzeczywistości o której czytam. Lubię to uczucie, bo wiem, że ono oznacza, że czytam naprawdę fajnie skonstruowaną książkę, której fabuła jest bardzo zajmująca. 

Lekturę polecam każdemu, kto nie ma co zrobić z przedświątecznym wolnym czasem (o ile takowy w ogóle istnieje)!! Jest to książka, która zachwyca swoim kunsztem i zachęca do czytania bez opamiętania. W moim odczuciu to naprawdę dobra polska proza.


8 komentarzy:

  1. Wczoraj skończyłam ją czytać. Świetnie napisałaś:) Ja również jestem zachwycona talentem autorki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrafisz zachęcić. Narobiłaś mi wielkiej ochoty na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, bo uważam, że naprawdę warto sięgnąć po tę książkę!! :)

      Usuń
  3. kto nie ma co zrobić z przedświątecznym wolnym czasem - a są tacy w ogóle? Hyhy.
    Zajętość czy nie, czytamy i tak, więc tytuł do rozważenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.. ten, kto kocha czytać urabia się po łokcie, żeby znaleźć wolną chwilę w tej przedświątecznej gonitwie i przerzucić parę kartek, by przeczytać choć rozdział książki ;)

      Usuń
  4. Mam co robić z przedświątecznym czasem, ale pomimo to bardzo chętnie sięgnę po "Zbieg okoliczności", bo mam tę książkę w planach od dawna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też musiała swoje 'odczekać', ale warto było znaleźć dla niej czas ;)

      Usuń