środa, 18 września 2013

Skandynawska płynna tożsamość

Za mną lektura dość trudnej książki. Mam na myśli oczywiście "Noc profesora Andersena". To kolejna pozycja autorstwa Daga Solstada, która igrała z moimi emocjami, dlatego, pomimo jej niewielkich rozmiarów (ponad 1oo stron), spowodowała, iż musiałam jej poświęcić bardzo dużo czasu i uwagi.

Główny bohater, profesor Andersen jest przypadkowym świadkiem morderstwa. Jego pierwszy odruch podpowiada mu, że należy tę sprawę zgłosić na policję. Chce dzwonić, ale po chwili odkłada trzymaną w dłoni słuchawkę, by po nią już nigdy nie sięgnąć. Książka to portret psychologiczny człowieka, któremu ciąży świadomość, że nie wykonał tego telefonu, ale nie tylko..

Z racji faktu, iż głównym bohaterem jest profesor mamy do czynienia z wieloma wątkami pobocznymi, które pozwalają zapomnieć o feralnej decyzji i jej konsekwencjach. W poszczególnych autorskich dygresjach poznajemy towarzystwo, którym profesor się otacza. Możemy zaobserwować wśród tych ludzi problem związany z upływającym czasem i zmianami społecznymi, które są tego efektem. Jego znajomi nie akceptują statusów społecznych narzuconych przez środowisko. Nieświadomie uciekają od zaszufladkowania. Poznajemy skandynawską obyczajowość, która nieustannie zadziwia chłodem i brakiem uzewnętrzniania emocji w relacjach interpersonalnych. Dostrzegamy nawiązania literackie, godne prawdziwego literaturoznawcy, który w specyficzny sposób przedstawia swoje zamiłowania i wybory związane z poszczególnymi etapami kariery zawodowej.

Mam wrażenie, że te wszystkie rozbudowane wywody, związane z poszczególnymi momentami życia profesora, mają odbiorcy przysłonić główny wątek tej powieści. Nieustanne wyrzuty sumienia atakujące z ogromną mocą w najmniej oczekiwanym momencie. Są one niezwykle destrukcyjne i choć tłumione, ciągle siedzą w świadomości świadka przestępstwa. 

Ciekawym fragmentem książki jest chwila, gdy nieświadomy morderca nawiązuje rozmowę z profesorem. Ów moment można uznać za kulminację wszystkich wewnętrznych frustracji, które po tym, jakże znaczącym dla fabuły spotkaniu spowodowały, iż profesor zachorował. Jego świadomość nie była w stanie znaleźć wystarczającego usprawiedliwienia, tłumaczącego brak reakcji tamtego, feralnego dnia. Profesor jako erudyta poszukujący swojej tożsamości dochodzi do momentu, w którym zaprzecza wszystkim zasadom narzuconym przez społeczeństwo, ale i to nie jest w stanie ukoić jego skołatanych nerwów. 

Książka, w mojej ocenie, jest bardzo pouczająca. To kawał ciężkiej prozy, wymagającej skupienia, czasem znajomości sytuacji politycznej, czasem świadomości literackiej, ale przede wszystkim to literatura ukazująca odbiorcy fragment skomplikowanej, ludzkiej psychiki, bo komu nie zdarzyło się popełnić błędu, który od czasu do czasu o sobie przypomina, ale jednak człowiek nie ma śmiałości, by go naprawić i tłumaczy to na sto różnych sposobów? 

To literatura, którą lubię najbardziej, ponieważ uświadamia, że w życiu czasem warto podjąć ryzyko, bo błędy lubią o sobie przypominać, a w naturze człowieka leży podporządkowanie się uwarunkowaniom społecznym. Kolejna książka Daga Solstada, która mnie nie zawiodła.

Książkę dostałam dzięki uprzejmości wydawnictwa

6 komentarzy:

  1. Wydaje mi się to bardzo autentyczne, że autor pisze tak wiele o życiu, jednocześnie nie dając zapomnieć o wewnętrznym rozdarciu bohatera... Bo czy własnie nie jest tak, że próbujemy zapomnieć o tej złej decyzji, zagłuszamy ten natarczywy dzwonek czymkolwiek, ale on i tak jest słyszalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego bardzo doceniam tę prozę. W niesamowity sposób buduje napięcie i zarysowuje portret psychologiczny człowieka, który walczy z własnymi wyborami.. a - wbrew pozorom - trudno ubrać emocje w słowa tak, by były ze sobą spójne.

      Usuń
  2. Lubię taką wymagającą i pouczającą prozę. Powieść dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..powinna się spodobać, tym bardziej, że doceniasz prozę niełatwą, a ta niewątpliwie do takiej należy :)

      Usuń
  3. Refleksyjna, pouczająca takie książki cenię najbardziej. Pozdrawiam serdecznie :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również, choć wymagają zdecydowanie więcej czasu niż standardowe czytadełka ;)

      Usuń