piątek, 7 lutego 2014

Ach

Intensywnie myślę jak objąć moimi słowami to, co przeczytałam w książce Piotra Adamczyka "Pożądanie mieszka w szafie"? Jak napisać o moich wrażeniach, by trafić w sedno i nie uronić ani kropli? 

Chyba muszę zacząć od tego, że jestem podekscytowana po przeczytaniu tej książki. Bardzo doceniam intelekt twórcy, który z cynicznym dowcipem traktuje współczesność. Nie jest to książka o schematycznej, linearnej fabule. Zawiera wiele grafomańskich dygresji, które z mistrzowską precyzją ukazują nam przestrzeń współczesnego świata. Charakter głównego bohatera uwielbiam. To typ mężczyzny przyczajonego, elokwentnego, ale też zagubionego. Opozycją do niego jest Magdalena. W moim odczuciu postać drugoplanowa i nie odstająca intelektualnie w żadną ze stron, ale radząca sobie w życiu dużo lepiej niż główny bohater. Ich relacje są co najmniej dziwne. Każde z nich ma zupełnie inne pragnienia, ale z potrzeby bliskości nie rezygnują z siebie. 

Właśnie, bo w tej książce głównie o potrzeby chodzi. Potrzeba bliskości, potrzeba zwiększenia sprzedaży, potrzeba odnalezienia siebie w wirtualnym świecie, potrzeba ekshibicjonizmu.. Tak odbieram historię, która niewątpliwie mnie porwała.. w drobne strzępy mnie porozrywała, by ułożyć moje myślenie o mężczyznach od początku, kawałek po kawałku. 

Relacje między parą głównych bohaterów buduje dziwny twór, nazwałabym go chyba konsumpcjonizm, który idealnie opisuje filozofię fabuły. Wszechobecna w kolejnych dygresjach jest pewnego rodzaju transakcja. Wszystko w tej książce ma domieszkę kupna-sprzedaży i przesiąknięte jest erotyką. Te dwie płaszczyzny budują współczesność, a dopełnieniem tego duetu jest trzeci filar (jakkolwiek dziwnie to brzmi), którego tak naprawdę nie ma. Myślę tu o braku uczuć, tęsknocie, którą czuje główny bohater. Mam poczucie, że on pragnie bliskości, a dostaje coś innego, płytki i niezobowiązujący układ, który może nabyć za pieniądze, choć tak naprawdę woli karmić się fantomową miłością. Tęsknotę i wszelkie głębsze pragnienia reprezentuje nieosiągalna Miriam.

Jestem oczarowana tak dosadnym formułowaniem myśli, tą trafnością przekazu i cierpkim dowcipem, powodującym mój niekontrolowany chichot. Bardzo lubię książki, które z dystansem podchodzą do współczesności, choć przyznam szczerze, że jest tych pozycji niewiele. Wiem, że żaden autor nie lubi porównań, ale muszę od siebie dodać, że równie dobrze czułam się po przeczytaniu książki "Kochanie, zabiłam nasze koty" Doroty Masłowskiej.

Jeśli jesteście ciekawi tego, jak mężczyzna postrzega świat, myślę, że to książka właśnie dla Was. Jeśli lubicie inteligentną fabułę i nieszablonowy język, to również polecam właśnie tę książkę! Dla mnie to niewątpliwie jedna z lepszych lektur, które miałam przyjemność przeczytać.

9 komentarzy:

  1. Mnie ta książka bardzo zaskoczyła, oczywiście na plus:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się spodziewałam niemal wszystkiego, ale na pewno nie tego, co znalazłam pod okładką ;)

      Usuń
  2. Tę książkę czytałam już dawno, a nadal ma wyjątkowe miejsce na półce i w mojej głowie. Mam nadzieję, że niebawem ukaże się kolejna powieść autora - nie mogę doczekać się tego momentu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że też przeczytałabym coś, co wyszłoby jeszcze spod pióra Piotra Adamczyka, bo jego styl jest dla mnie fenomenalny!

      Usuń
    2. w kwietniu powinna wyjść moja następna książka :)

      Usuń
    3. W takim razie czekamy! :)

      Usuń
  3. Ciekawi mnie ten nieszablonowy język, o którym piszesz oraz ukazanie życia przez pryzmat mężczyzny. Muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, bardzo mi miło! :)

    OdpowiedzUsuń