poniedziałek, 20 stycznia 2014

Taft

Uwielbiam czytać książki i się nimi rozkoszować, przeżywać każde zdanie i wejść w świat emocji, które serwuje autor. Nie zawsze jest mi to dane, gdyż niektórzy mają tendencję do przegadania fabuły. Książki Ann Patchett są niezwykłe. To powieści specyficzne, klimatyczne i dopracowane. "Taft" w doskonały sposób obrazuje specyfikę tej prozy. Postaram się ją przybliżyć tak, byście zrozumieli jej fenomen.

Główna bohaterka to siedemnastoletnia Fay Taft. Dziewczyna, która pojawia się w lokalu prowadzonym przez Johna Nickel'a, czarnoskórego, dojrzałego już mężczyznę. Relacja jaka nawiązuje się między tą parą bohaterów powoduje w mojej głowie wiele ścieżek interpretacyjnych. Ich relacje podane są w sposób zdawkowy, nieco tajemniczy i zdecydowanie niedopowiedziany. Taka właśnie jest cała książka. Czytając, ma się ochotę zajrzeć na ostatnią stronę, z nadzieją, że autorka chociaż tam, wprost nazwie relacje łączące tę parę. 

Główni bohaterowie łańcuchem powiązań wprowadzają innych bohaterów. Poznajemy brata Fay, Carla, który ma problemy z narkotykami. Rodzeństwo próbuje odnaleźć się w nowym środowisku, gdyż przenieśli się do ciotki i wujka, którzy wspierają ich po śmierci ojca. Historia właściciela baru wygląda nieco inaczej. On stracił kobietę, o którą kiedyś się starał, z którą ma syna. Stracił, gdyż wyprowadzili się z miasteczka, gdzie próbowali wspólnie ułożyć sobie życie. 

Dwójka głównych bohaterów przeżywa swoje problemy, stara się nie zagubić w codzienności, która regularnie serwuje im coraz trudniejsze do przebrnięcia przygody.

Książka opowiada właśnie o codzienności, ale w jaki sposób! Uważam, że autorka z prawdziwym mistrzostwem przedstawia ludzkie dylematy i tragedie. Jest to proza niezwykle empatyczna, a czasem nawet irytująca, bo gdy już zaczyna się układać, okazuje się, że to były tylko pozory. 

Utwór zawiera również wiele aspektów uwarunkowanych kulturowo i społecznie. Relacja czarnoskórego mężczyzny z białą dziewczyną, niedojrzałej z dojrzałym. To zestawienie uświadamia odbiorcy, że każdy wobec życia jest równy. Każdy traci, pożąda, pragnie, niezależnie od statusu i innych czynników. 

Książkę poleciłabym każdemu, kto ma ochotę na prozę skłaniającą do przemyśleń. Nie uważam, by ta powieść była lekka. Mam wrażenie, że każdy odczyta ją w wyjątkowy i charakterystyczny tylko dla siebie sposób. W gąszczu współczesnej literatury przyjemnie jest sięgnąć po książkę tak refleksyjną.

4 komentarze:

  1. Ludzkie relacje są skomplikowane, nawet bardzo. Denerwuje mnie niesamowicie, gdy autor pisząc powieść banalizuje wszelkie kontakty, upraszcza, a w dodatku wydaje mu się, że świetnie poruszył temat... Tutaj widzę, że będzie inaczej. Poproszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że sięgnę po pozostałe książki tej autorki. Sprawia mi ona tyle przyjemności podczas czytania, że nie potrafię sobie odmówić wcześniejszych pozycji.

      Usuń
  2. Powieści skłaniające do przemyśleń, to coś dla mnie. A "Taft" kusi mnie od dawna, więc widzę, że warto rozejrzeć się za tą lekturą w bibliotece. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto! Zawsze warto spróbować taką prozę,bo to zupełnie inny sposób tworzenia historii obyczajowo-psychologicznych..

      Usuń