sobota, 15 marca 2014

Studium przypadku

Teresa Ewa Opoka to autorka, o której nigdy nie słyszałam. Gdy sięgnęłam po jej powieść "Żona psychopaty" byłam niezmiernie zaciekawiona, co odnajdę pod okładką? Tytuł sugerował mi, że to kawał ciekawej, psychologicznej prozy. Okazało się, że z książką spędziłam kilka bardzo intrygujących dni. Dlaczego intrygujących? Otóż muszę przyznać, że historie, które traktują właśnie o takich relacjach damsko-męskich powodują w mojej głowie wiele emocji. Dzieje się zapewne tak, bo są to historie, których na szczęście nie muszę rozumieć i mam problem, gdy je czytam, ponieważ chciałabym utożsamiać się z głównymi bohaterami, zrozumieć ich wybory, a w tym przypadku było inaczej.. ale emocji podczas czytania czułam sporo.

Na początku było znudzenie. Miałam wrażenie, że to proza bardzo przewidywalna. Główna bohaterka, Majka była dla mnie niezwykle nieatrakcyjna intelektualnie, wręcz głupiutka i naiwna. Nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania, wiecznego usprawiedliwiania i czekania na właściwy moment, by się wyrwać z matni, którą zafundował jej mąż Edward. Ten mężczyzna to okaz niebywałego drania, którego celem jest nieustanna kontrola, poniżanie i znęcanie się psychiczne nad swoją ofiarą. Co więcej, robi to 'w białych rękawiczkach' tak, by nikt nie dostrzegł, jaki jest naprawdę. To bardzo wyrachowany i niezwykle inteligentny facet, niestety..

Po etapie znudzenia zaczęłam się zastanawiać nad losem bohaterów, w którym momencie życia człowiek przyzwyczaja się do tego, że marzenia się nie spełniają, a życie nie rozpieszcza, więc należy przyjmować wszystko, co dzieje się wokół z pewnego rodzaju pokorą. Niestety są osoby, które traktują codzienność w sposób bierny, poddając się innym, nie walcząc o swoje szczęście. Właśnie takie podejście do świata doprowadza mnie do szału! Jak można być taką ofiarą? Nigdy nie potrafiłam tego pojąć i właśnie te przemyślenia sprowokowały moją irytację. Majka biernie podchodziła do obelg i ciosów, które kierował w jej stronę mąż. Jak można być tak zrezygnowaną kobietą?

Wreszcie zaczęłam rozumieć jak to się dzieje? Jak to jest, że kobieta jest w stanie wytrzymać tyle lat z mężczyzną, który jest o nią nieracjonalnie zazdrosny? Przyznam szczerze, że po przeczytaniu miałam poczucie takiej beznadziejności.. Niby książka nie skończyła się źle, ale piętno, które dźwigała niewinna osoba było dla mnie nie do pojęcia. Problem przebaczenia, obojętności i sprawiedliwości, w którą chcemy wierzyć również zakończył się jakoś tak beznadziejnie. To wszystko bardzo chaotycznie zaczęło budować wizję świata niesprawiedliwego i brutalnego. W moim odczuciu ta książka jest pełna bólu i zrezygnowania, ale dzięki temu otwiera umysł na ludzkie wybory, bo właśnie o to w tej prozie chodzi.

To właśnie my budujemy życie i nie możemy podchodzić do niego biernie. Nie możemy pozwolić na stagnację i niesprawiedliwość. Tak wiele przecież od nas zależy. Fajnie byłoby przeżyć je tak, by czuć radość, bo życie jest tak bardzo krótkie. Polecam tę lekturę! Być może pozwoli Wam przewartościować wartości, które pielęgnujecie w swoich głowach, by z nadchodzącą wiosną do życia podchodzić z większą aktywnością i z optymizmem :)

Biorę udział w wyzwaniu

poniedziałek, 3 marca 2014

Na bogato

Tak się składa, że ostatnimi czasy zaszyłam się z ogromnym tomiszczem autorstwa Sylvie Simmons "Leonard Cohen. Jestem twoim mężczyzną" i muszę przyznać, że warto było. Książki biograficzne są dla mnie wartościowe, gdy sposób, w który poznaję losy bohatera, jest inny niż standardowo podane chronologiczne informacje. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość abstrakcyjnie, ale wychodzę z założenia, że specjalista, który zajmuje się tworzeniem takiej książki ma na celu coś konkretniejszego niż rzeczowe przedstawienie faktów. On musi posługiwać się kluczem, dzięki któremu wybiera to, co chce nam przedstawić.

Właśnie dlatego bardzo doceniam tę pozycję. Czas spędzony z książką uświadomił mi jak wyjątkową postacią jest sam Cohen. Biografia, którą popełniła autorka jest niezwykle wyczerpująca i pełna treści osadzonych w rzeczywistych, historycznych wydarzeniach. Jeśli zaś chodzi o pomysł, to urzekło mnie stwierdzenie, że Cohen od zawsze sprawiał wrażenie, że został urodzony w garniturze. Mam poczucie, że to zdanie przenika całą książkę, tworząc magiczną postać eleganckiego mężczyzny, który należy do każdej z nas.

Właśnie taki styl bycia, pielęgnował w sobie od samego początku. Było to dla niego niebywale naturalne, bo przecież pochodził z zamożnej żydowskiej rodziny. Co więcej, jego życie zapowiadało się dostatnio. Już od najmłodszych lat miał wszystko, czego tylko zapragnął, a pragnął wiele.. Nie tylko chodzi o sferę materialną. Cohen chciał doznać wielu doświadczeń transcendentnych. Z wieloma kobietami się spotykał i sporo religijnych wyborów dokonał. Poznałam go jako człowieka, który pragnął zasmakować tego, co w życiu intrygujące, a emocje kłębiące się w jego głowie przelewał zgrabnie na papier.

Cohen, który emanuje elegancją i spokojem naprawdę niejedno przeżył i faktycznie daleko mu od układnego i przyzwoitego mężczyzny. Nie zmienia to jednak faktu, iż garnitur do niego pasował wyjątkowo dobrze.

Książka Simmons przedstawia Cohena jako twórcę. Pisarza, piosenkarza, autora tekstów. Poznajemy kontekst utworów, które napisał i wątków, które zawarł w swoich książkach. Muszę przyznać, że analiza treści piosenek bywa imponująca. Nigdy nie przypuszczałam, że w tak krótkim tekście można ukryć tyle swoich przemyśleń. 

Warto też nadmienić, że biografia wydana jest przecudnie. Śliczne kolorowe przedruki fotografii, okładek albumów i innych dokumentów, powodują, że odbiór tekstu staje się bardziej czytelny. Jedyny minus, który dostrzegam to grubość książki. Nie jest ona rozmiaru 'torebkowego', a to bardzo utrudnia moje czytanie, bo mam tendencję, że z książką chodzę wszędzie.

Lekturę polecam. Szczególnie miłośnikom twórczości Cohena. Warto ją przeczytać, by uzmysłowić sobie, że bycie artystą zobowiązuje. To nie jest metka, którą można przyczepić każdemu, niezależnie od tego, co sobą reprezentuje. Dla mnie właśnie ta biografia doskonale analizuje fenomen bycia prawdziwym artystą.

Książkę dostałam dzięki uprzejmości wydawnictwa
 oraz
współpracy z blogiem Książki Moja Miłość